sobota, 12 czerwca 2010

Fantastyka Godziny Czwartej

http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc3/hs574.snc3/31334_434548399947_188446914947_5746382_2448072_n.jpg

Tak się jakoś złożyło, że zostałem odkryciem ze strony www.fantastyka.pl i w lipcowym numerze Nowej Fantastyki ukaże się moje opowiadanie będące rozwinięciem znanego z wyżej wymienionej strony utworku "Ludzie Godziny Czwartej". I tak po ludzku, zwyczajnie cieszę się, że moje nazwisko zdobi okładkę pisma, bez którego pewnie nigdy nie zainteresowałbym się szeroko rozumianą fantastyką, pisma, które wychowało całe pokolenia fantastów i wypromowało czołówkę polskich pisarzy fantasy i science-fiction.

Fajne uczucie.

czwartek, 10 czerwca 2010

Wyślijmy Lema w kosmos!

http://www.fantastyka.pl/obrazki/5r8w67qt4231yelemposter.jpg

Klikać w obrazek. I dopisywać się do grupy na Facebooku. I interweniować. Bo inaczej satelita będzie nazywał się "Gwiazdeczka" albo podobnie głupio.

sobota, 5 czerwca 2010

Do poczytania... Star Wars Komiks Wydanie Specjalne #5

http://www.ossus.pl/images/c/c4/Oblezenie_Saleucami_SWK.jpg

Uniwersum Gwiezdnych Wojen jest złożone i starannie przemyślane, ma jednak jedną wadę - dominujący nad większością aspektów tego wszechświata dualizm Jasna/Ciemna strona Mocy może nie tyle wyklucza, co znacznie utrudnia wprowadzenie elementów i postaci moralnie niejednoznacznych. Bo przecież w końcu Jedi - a wraz z nimi i reszta postaci - muszą opowiadać się po stronie dobra lub złe, bardziej subtelne postawy należą raczej do wyjątków. Nie chodzi mi o to, że bohaterowie występujący w produkcjach rodem z odległej galaktyki są bezwarunkowo dobrzy albo źli, tym niemniej - taki podział jest o wiele wyraźniejszy, niż w innych uniwersach. Quinlan Vos, główny bohater niniejszego numeru SWK:WS jest postacią moralnie niejednoznaczną - i chyba właśnie dlatego jest moim ulubionym bohaterem gwiezdnowojennego uniwersum. Całe życie tego Jedi naznaczone było mrokiem, wskutek czego Vos mimo opowiadania się po Jasnej stronie w istocie porusza się na samej granicy, która - jak już wcześniej wspomniałem - w opowieściach sygnowanych logiem Star Wars jest raczej wąska.
Komiks opowiada historię Oblężenia Saleucami, jednej z ostatnich batalii wojen klonów. Sytuacja jest patowa, dokonujące oblężenia siły Republiki nie są w stanie przedrzeć się przez osłony nieprzyjaciela, który z kolei ponosi klęski z powodu mistrza Rancisisa - Jedi, który wie praktycznie wszystko o bitewnej medytacji i czynnie używa tej umiejętności do wspierania Republikanów. Impas przełamać może jedynie Quinlan, będący w istocie podwójnym agentem. Po której stronie się opowie? Walka toczy się nie tylko o Saleucami, ale także - przede wszystkim - o duszę Vosa.
Biorąc do ręki niniejszy komiks miałem nadzieje obserwować moralne rozterki głównego bohatera, który miota się on pomiędzy Jasną i Ciemną stroną Mocy. Trochę się przeliczyłem, bowiem w "Oblężeniu Saleucami" próżno doszukiwać się intymnych rozmów czy wewnętrznych monologów - Quinlan Vos jest człowiekiem czynu. Może to i dobrze, bo bardzo łatwo zepsuć wątki tego typu. Poza tym - to głównie komiks rozrywkowy, gdzie liczne zwroty fabuły i wartka akcja nie pozwalają oderwać się od lektury. Pod tym względem spełnia on swoje podstawowe zadanie - niesie dużą dozę rozrywki. Nie jest dziełem sztuki, ale przecież nie musi nim być.
To samo tyczy się warstwy graficznej - typowe, klasyczne plecy banthy (że tak zażartuję), do tego z poprawnie nałożonym kolorem. Solidna, rzemieślnicza robota.
Polecam ten komiks - w moim prywatnym rankingu jest najlepszą historią opublikowaną dotychczas w Wydaniach Specjalnych.

Scenariusz: John Ostrander
Rysunek: Jan Duursema
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 96
Cena: 9,99 zł
Dostepność: Kioski, Empiki