Pokochała Toma Gordona - Stephen King
Siewca Wiatru - Maja Lidia Kossakowska
Angel fantasy. Rzecz jest o aniołach, których opuścił Bóg. Teraz
istoty astralne muszą walczyć o przetrwanie. Wbrew pozorom, ich wrogiem nie jest Szatan, a Antykreator, anty kreatura będąca cieniem Boga, Jego całkowitym przeciwieństwem. Książka jest bardzo ciekawa, potrafi przykuć na długie godziny (bo dość duża to cegła), ma tylko kilka denerwujących wad - przede wszystkim intryga jest niezbyt przemyślana i wyrobionemu czytelnikowi wyda się naiwna. Anioł - Michał, Razjel, Gabriel, Rafał i spółka - zwracają sie do siebie zdrobnieniami. To ciągłe "Michałku" i "Gabrysiu" wpienia i stawia pod znakiem zapytania orientację seksualną całego tego skrzydlatego towarzystwa. Gwoli ścisłości - w książce są zarówno anioł męskie jak i żeńskie, co każe mi mniemać, że jej główni bohaterowie (grupa trzymająca władzę na czele z moim imiennikiem, Michałem) są najbardziej pedalskimi aniołami w historii literatury fantasy.
Pierwsze spotkania w Świecie Endera - Orson Scott Card
Drugia nowelka pod tytułem "Zmora nauczyciela" przedstawia nam losy już dorosłego Johna Paula Wiggina, genialnego studenta, z polskimi korzeniami, który poznaje Theresę Brown, młodą lecz niesamowicie inteligentną wykładowczynię... To opowiadanie jest moim faworytem, bowiem pobrzmiewają w nim echa tego Carda, który potrafił rzucić czytelnika na kolana za pomocą inteligentnego, dowcipnego i pełnego zwrotów akcji dialogu - obecnie różnie z tym bywa.
Trzecie opowiadanie to pierwowzór powieściowej "Gry Endera" (mało interesujący, choć dla fanów to pozycja obowiązkowa, wszak od tego się zaczęło), a ostatnie ukazuje transformację Andrew Wiggina w Mówcę Umarłych, jakiego znamy z powieści pod tym samym tytułem.
Kawał dobrej literatury na wysokim poziomie. Polecam!
Piekło Pocztowe - Terry Pratchett

Pratchett ostatnio odchodzi od starych, znajomych postaci na rzecz nowych. To chyba dobrze,
bo wiedźmy i Rincewind wszystkim już się chyba przejedli... Tu mamy do czynienia z niejakim Moistem von Lipwingiem, zawodowym oszustem, któremu Patrycjusz powierza zadanie przywrócenia do użytku instytucji poczty w Ankh-Morpork. Jak zwykle, w powieści zetkniemy się z świetnie skonstruowaną absurdalnym humorem, żywą narracją i oryginalnymi bohaterami. Czyta się szybko i po zakończeniu lektury ma się ochotę na wiele więcej. Tak to już jest z Pratchettem...
I na koniec...
Relax, guys... Matura to bzdura :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz