piątek, 18 grudnia 2009
Do poczytania... Star Wars Komiks Wydanie Specjalne #3
No dobra, mam słabość do zeszytówek. Jeśli ktoś za niespełna 10 złociszy daje mi przyzwoicie wydany niemal stustronicowy komiks, to nie potrafię, po prostu nie potrafię sobie odmówić. Mimo, iż Gwiezdne Wojny nie rajcują mnie aż tak, jak niektórych, chociaż poprzedni numer zasysał do sześcianu, postanowiłem zrezygnować z dwóch piw (doceńcie poświęcenie - u studenta świadczy to o wyjątkowo dużym zaangażowaniu) i zaryzykować kupno najnowszej części kwartalnika tym razem opowiadającego o dzieciństwie i młodości Jango Fetta.
Nie chcę po raz kolejny popełniać ciężkiego grzechu dyfuzorowania, powiem tylko, że czteroczęściowa opowieść ma formę "szkatułkową". Ramowa nowela dzieje się dekadę przed brzemienną w skutkach Bitwą o Geonosis. Przyszły Imperator rozmawia z hrabią Dooku o najlepszym kandydacie na "ojca" armii klonów. Przysłuchując się ich opowieściom, wymuszeniom zeznań i dialogowi Janga z Dooku, przenosimy się do kluczowych momentów życia mandaloriańskiego najemnika.
Trudno mi powiedzieć coś bliżej o fabule, nie zdradzając konkretów - dość rzec, że nie jest ona specjalnie wymyślna. Ot - w miarę sensownie usprawiedliwia toczącą się na kartach nawalankę pomiędzy zbuntowaną frakcją Mandalorian, a Fettem i spółką. Przez cały komiks dzieje się dość dużo. Pościgi i walki przeplatają się z lżejszymi, dającymi wytchnienie "powrotami do przyszłości". Nie powiem - fabuła jest poprawna... Ale daleko poza poprawność nie wykracza. Brak tu naprawdę mocnych akcentów, błyskotliwych dialogów czy frapujących zwrotów akcji. Owszem, te ostatnie występują wcale często, są jednak w moim odczuciu trochę zbyt przekombinowane. Generalnie jednak nie jest źle, jak na czysto rozrywkowy, nastawiony na akcję komiks "Łowy" naprawdę dają radę.
Kreska... no cóż, jestem pewien, że Ramón F. Bachs bardzo sie starał nadać komiksowi epicki, filmowy charakter. Nie wyszło. Kreska jest słaba, kolory nałożone co najwyżej poprawnie... Określiłbym to mianem "średniej galaktycznej". Oba poprzednie komiksy wydane w ramach Wydań Specjalnych prezentowały się pod tym względem nieporównywalnie lepiej.
Średni komiks. W sumie nie żałuję, że go kupiłem, bo zaserwował mi on pół godziny całkiem sympatycznej rozrywki. Możliwe, że fani Star Wars ocenią go wyżej. Generlanie jednak jest to zwyczajna sieczka pozbawiona głębszych ambicji (co w sumie nie jest niczym złym, nie każdy komiks musi być od razu Sandmanem). Ot, czytadło.
Scenariusz: Haden Blackman
Rysunek: Ramón F. Bachs
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 96
Cena: 9,99 zł
Dostepność: Kioski, Empiki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz