środa, 15 października 2008

Środowa płyta - Terroromans

Nie chce mi się, ale...

http://wsm.serpent.pl/sklep/okladki/okl_okl_10623.jpg

Muchy to polski zespół rockowy zajmujący się nurtem indie-pop (czym to się je, za bardzo mi się nie chce tłumaczyć - poszukajcie w google), niegdyś szumnie nazywany "Najlepszym polskim zespołem bez wydanej płyty". No, ale w końcu, już jakiś czas temu ukazała się ich debiutancka płyta, toteż Muchy wkroczyły na arenę polskiej kultury niszowej.
I co? I średnio. Bo szumna kampania reklamowa w Machinie, Trójce i BISce niestety nie jest w stanie przesłonić banalnej przeciętności płyty. Ot, wszystko to już było, tyle że w zachodnich zespołach młodzieżowych. Powtórka z rozrywki przeniesiona na nasz grunt.
A teraz się zdziwicie - warto zakupić tę płytę! Bo mimo wtórności mamy tu do czynienia ze świetną produkcją pozostawiającą w tyle Stachurskyego i całą tę komercyjną papkę (co akurat nie jest czymś specjalnie trudnym). Niebanalne teksty, ciekawe brzmienia, chwilami zaskakujące pomysły - oto, czym są Muchy.
Mimo wszystko polecam.

Lista utworów:

1. Wyścigi

2. Fototapeta

3. Najważniejszy dzień

4. Galanteria

5. Miasto doznań

6. Zapach wrzątku

7. Brudny śnieg

8. Pięć po wpół

9. 21 dni

10. Górny taras

11. Terroromans

12. 111

Singiel promujący płytę:


piątek, 10 października 2008

Galeria - Mariusz Gandzel

Kolejna nietuzinkowa postać w naszej Galerii...

http://klanarchia.pl//images/90.jpg

Miłośnik prozy Stephena Kinga i filmowego horroru klasy B. Walczy z pracą dyplomową na wydziale architektury w Gliwicach. Wolny czas poświęca ilustrowaniu książek RPG. Jego prace zdobiły systemy Wydawnictwa portal oraz dodatki do anglojęzycznego Shadowruna. Wychowany na kolorowych imaginacjach W.Siudmaka, D.Matthewsa i M. Whelana, oraz na komiksach o przygodach Rorka. Swoje prace wykonuje przy użyciu technik tradycyjnych. Jest mistrzem wizualizowania dziwacznych detali.

Niektóre prace artysty:

http://klanarchia.pl//images/89.jpg



Więcej można obejrzeć na stronie Mariusza Gandzela.

środa, 8 października 2008

Środowa płyta - Drogi

Olałem sobie trochę tydzień temu... Ano nic, kolejna środa, kolejna płyta...

http://www.rossmann.com.pl/files/pierwszaplyta/gore.jpg

Gore to niszowy zespół rockowy, któremu udało się wydać płytę w dość nietypowy sposób, mianowicie z pomocą drogerii Rossman (!) która w ten sposób promuje młodych wykonawców. Trzeba przyznać, że inicjatywa ciekawa ale płyta i tak umknęłaby mojej uwadze, gdyby nie fakt, iż dostałem od zespołu zaproszenie na MySpace. Zaciekawiony zajrzałem na ich profil, posłuchałem próbek... I zdecydowałem się zdobyć płytę.
Na płycie znajdziemy 11 kawałków, reprezentującą dość zróżnicowany poziom - są zarówno ciekawe, poruszające utwory jak i szmiry, które chce się po jakimś czasie wyłączyć. Trochę to komplikuje ocenę płyty, ale nagnę odrobinę fakty i podsumuję ją w sposób następujący: Jak na taką cenę (10 zł) jakość płyty "Drogi" jest naprawdę dobra. Polecam miłośnikom lżejszego rocka. Co prawda zespół nie jest profesjonalny jak Vavvamuffin, nie ma tak dobrych tekstów jak happysad, brak mu stylistyki NAIVu, oryginalności Kawałka Kulki... Mimo to, niektórych utworów słucha się naprawdę przyjemnie.

Lista utworów:

1. Gore - Anioły jak my (5:20)
2. Gore - Kimkolwiek jestes (3:42)
3. Gore - Wiem juz (3:18)
4. Gore - Poeci (4:55)
5. Gore - Drogi i rozdroza (3:39)
6. Gore - Ryby latajace (3:48)
7. Gore - Wiara w cud (3:48)
8. Gore - Miasto noca (3:01)
9. Gore - Pojalem kim jestes (4:30)
10. Gore - Sen o (3:05)
11. Gore - Gore we mnie (3:52)

Singiel promujący płytę:


poniedziałek, 6 października 2008

Lekcja Nieskończoności - nowe kadry.

http://media2.pl/pliki/logo4.jpg

O Lekcji Nieskończoności, nowej animacji studia Platige Image pisałem już wcześniej. Pora uzupełnić newsa o kilka nowych kadrów z filmu:

http://img.niezlekino.pl/galeria/teaching-infinity/27-copy.jpg_820_w700.jpg

08 copy.jpg

Teaching Infinity

Te i ponad 30 innych kadrów można sobie obejrzeć tutaj. Przypominam, że Teaching Infinity (tytuł oryg.) to krótka opowieść (14 minut) o surrealistycznej podróży kosmicznego rozbitka, zagubionych kapsułach ratunkowych, odległej planecie i bliskim spotkaniu z intrygującym Obcym. Film będzie miał swoją premierę podczas 20-go Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce w listopadzie.

Czekamy na więcej!

środa, 1 października 2008

Środowa płyta - Fantasmagorie

Boże, żeby tak mi się chciało, jak mi się nie chce...


http://imbd.pl/image/plyta/9/c265e2ffe6ecc22a171183f6abc87bb6.jpg

Akurat to zespół grające punky reggae - unikalny, uprawiany tylko w naszym kraju, gatunek muzyczny, będący połączeniem punk rocka i reggae. Brzmi to naprawdę nieźle.
Trzecia płyta tego popularnego w środowisku studenckim zespołu muzycznego dorównuje poprzednim dokonaniom. Właściwie nie ma o czym pisać - doskonała, optymistyczna muzyka dla każdego.

Lista utworów:

  1. Tylko najwięksi
  2. Fantasmagorie
  3. Słowa mają mnie
  4. Kiedy wrócę tu
  5. Demo
  6. Sama śmietanka
  7. Szerzej
  8. Garb
  9. Kiedy bliżej z tobą będę
  10. Jeden człowiek to jeden sens
  11. Pracuję
  12. Łan
  13. Czy to już
Singiel promujący płytę:



wtorek, 30 września 2008

Cytat na październik

"Nurtuje mnie problem pokolenia moich rówieśników - aspiracji i wymagań składających się na intelektualny mainstream kształtowanego przez nich świata. Zjawisko intelektualnego marginesu, jakże potrzebnego w każdej kulturze, nie może być przecież wyłączną receptą na przerażającą pustkę kultury oficjalnej (która, działając ponoć na zasadach wolnorynkowych, jest przecież wynikiem społecznego zapotrzebowania, koniunktury świadczącej w tym wypadku o żenująco niskich wymaganiach społecznych). Problem ten ma jeszcze parę innych aspektów, które powinny być kiedyś zbadane: jak możliwa jest kultura alternatywna w sytuacji, kiedy praktycznie nie istnieje jakikolwiek żywotny mainstream, oraz jak możliwe jest istnienie kultury w ogóle, skoro odbiorcy śpią snem zimowym."

Generacja Nic,
Kuba Wandachowicz w wywiadzie dla Gazety Wyborczej, 4 września 2002r

wtorek, 23 września 2008

Środowa płyta - Kawałek kulki

Ciekawe, jak długo uda mi się zachować ciągłość tego działu...?

http://www.kawalekkulki.pl/images/index/okladka.jpg

Nareszcie coś nowego! - chciałoby się rzec, słuchając debiutanckiej płyty zespołu Kawałek kulki. Powiem krótko, ale szczerze i dobitnie - gdyby w komercyjnych rozgłośniach radiowych brzmiały tylko takie zespoły jak Kawałek kulki, to na świecie byłoby o wiele więcej dobrych ludzi.
Trudno jednoznacznie sklasyfikować gatunek muzyki, jaki reprezentuje ten zespół. Mamy perkusję i gitary elektryczne, ale też delikatne dźwięki skrzypiec. Wszystko to tworzy ciekawe kompozycje - proste, ale jednocześnie w niesamowity sposób urzekające. Podobnie rzecz ma się z warstwą liryczną - teksty Kulek są ciekawe, oryginalne i zawsze zaskakujące. Większość spokojnie nadawałaby się do zamknięcia w tomiku wierszy, który każdy przeczytałby z największą przyjemnością.
Największym atutem Kawałka kulki jest wokal, a dokładniej - w idealny sposób dopełniające się głosy wokalistów: delikatny, kobiecy śpiew łączy się z sentymentalnym męskim brzmieniem.
Jedyne, co może się nie podobać, to zbyt mało zróżnicowane piosenki, ale jeśli ktoś odnajduje się w "kulkowych" klimatach, to ta wada automatycznie zmienia się w zaletę.
Polecam.

Lista utworów:

  • 1. Wyszliśmy
  • 2. Ulica po ulicy
  • 3. Usta z kory
  • 4. Pamiętnik
  • 5. Całuj się
  • 6. Cola lego
  • 7. Kolegi tata
  • 8. Tak wcześnie
  • 9. Pociąg
  • 10. Świat zasypie
  • 11. Światło cieniem
  • 12. Burdy
  • 13. Pasjans
  • 14. Koniec świata
Singiel promujący płytę:


środa, 17 września 2008

Środowa płyta - Inadibusu

Środek tygodnia i zwyczajowy dylemat - jaką płytę polecić? Dziś na warsztat bierzmy...

http://c.wrzuta.pl/wm8841/5deb65f0001913e547245eaf/Vavamuffin%20-%20Inadibusu%20?type=i&key=icA2STbWIB&ft=d

Trzecia płyta warszawskiej formacji reggae daje nam jeszcze więcej tego, co już zdążyliśmy pokochać. W tekstach wciąż jadą po wszystkim i wszystkich, bezlitośnie wytykając najgorsze wady gatunku ludzkiego - chciwość, okrucieństwo, bezduszność, pęd za pieniądzem, nadużywanie władzy... Dostaje się wszystkim - politykom, duchownym, sportowcom a także szarym ludziom, którzy nieraz potrafią być okrutniejsi, niż najgorszy dyktator.
Muzyka jak zwykle jest najwyższych lotów - niesamowity poziom, do którego przyzwyczaili nas Vavvini. Aż chce się słuchać.
I choć Vavvamuffin można zarzucić niejedno, to mimo wszystko słucha się ich przyjemnie, a Inadibusu, to jedna z najlepszych polskich płyt reggae, jakich do tej pory słuchałem.

Lista utworów:
  1. Intro by Hornsman Coyote
  2. Vavamuffin on the road (feat. Rastuch)
  3. Oriento
  4. Supamolly
  5. Equal rights
  6. Hooligan Rootz
  7. Recharge (feat. Sis Liiza)
  8. Poland story
  9. Amazonian recall
  10. Rub rumor
  11. Natasha from Rush'yah
  12. Prawda policyjna
  13. Baaba (feat. The Yellow Horns)
  14. Poor people (feat. Daddy Freddy)
  15. Dabuday
  16. Outro by Hornsman Coyote'
Singiel promujący płytę:


poniedziałek, 15 września 2008

Od autora bloga słów parę...

Jak zapewne zauważyliście, na stronie pojawiła się ankieta oceniająca Trendyzator. Z jej wyników wywnioskowałem, iż blog spotyka się z dobrym przyjęciem ze strony Was - Internautów. Zapraszam do głosowania w kolejnej ankiecie, tym razem dotyczącej najlepszego, Waszym zdaniem, działu bloga.
Kolejna sprawa dotyczy Waszych komentarzy a w zasadzie - ich braku. Nastukanie kilkunastu znaków pod postem to chyba nie taki wielki wysiłek, a autorowi bloga (czyli mnie) sprawi dużą satysfakcję.
Na koniec chciałbym się pochwalić - zostałem redaktorem Esensji - najlepszego zinu internetowego poruszającego temat fantastyki. Mój pierwszy artykuł - recenzję komiksu - można przeczytać tutaj.

niedziela, 14 września 2008

Kilka gorzkich słów... ZAiKS

http://www.zaiks-stop.v.pl/200.gif

Kilka dni temu zacząłem interesować się grą na gitarze. Jako, że siostra uczyła się gry na tym właśnie instrumencie, miałem ułatwione zadanie. Chwyciłem więc za "wiosło" i pełen zapału począłem zagłębiać się w tajemniczy światy gam, tabulatorów, nut i kluczy wiolinowych. Bynajmniej nie powodowała mną wygórowana ambicja, a całkiem przyziemna chęć wypróbowania podrywu "na gitarę". Niestety, na drodze do dziewczęcych serc stanęło mi Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Otóż ta szczytna organizacja stojąca na straży ogromnej spuścizny polskiej muzyki rozrywkowej jakiś czas temu umyśliła sobie, że wszelkie strony internetowe publikujące "chwyty" gitarowe muszą płacić ZAiKS-owi tantiemy wynoszące - uwaga - co najmniej 1000 zł.... miesięcznie. Niech mi ktoś, do cholery ciężkiej, wytłumaczy jak fanowski, działający charytatywnie (że tak to ujmę) portal ma wyłuskać 1000 PLN miesięcznie? I w imię czego? Nie dość już się nakradli? Ochrona prawa autorskiego... Pusty śmiech - na każdej torrentowni/warezowni można ściągnąć piracką wersję każdej chronionej przez ZAiKS płyty. To chora sytuacja trwa tak długo, że już straciłem nadzieję na zmianę sytuacji.
I tak straciłem niepowtarzalną szansę na zostanie najlepszym polskim gitarzystą. Hołdys może spać spokojnie.

sobota, 13 września 2008

Felieton okazjonalny - Pegasus

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/9a/Pegasus_console%2Bpad%2Bgame.jpg/800px-Pegasus_console%2Bpad%2Bgame.jpg
Bóg stworzył Pegasusa, by człowiek nie czuł się samotny

Przenieśmy się na chwilę do roku 1998. Wtedy to mój tata przyniósł do domu duże, kartonowe pudełko z mangowym motywem na grzbiecie. Wraz z rodzicielem, zaczęliśmy krok po kroku rozpracowywać całe okablowanie ("To zasilacz jest?" "...nie wiem.") w końcu, po kwadransie uruchomiliśmy konsolę... I się zaczęło. Tank, Mortal Combat, Super Mario Bros, Contra, Tetris... Kolejne godziny mijały a nam wciąż się nie nudziło. Od tego momentu, przez nieomal 4 lata moje życie wyglądało następująco: Powrót ze szkoły, Pegasus, obiad, Pegasus, lekcje, Pegasus, kolacja, Pegasus, mycie zębów, Pegasus, spać, (a jak rodzice już usnęli to Pegasus).

http://cache.kotaku.com/assets/resources/2008/04/super_mario_bros_javascript.gif
Kto nigdy nie grał w tę grę, nie wie, co to życie...

W końcu jednak w moim domu pojawił się komputer i boska konsola odeszła w odstawkę. Sytuacja miała się tak do, mniej więcej, połowy tegorocznych wakacji. Wtedy właśnie padła karta graficzna w moim kompie. Bez blaszaka nudziłem się setnie. W końcu, nie mając nic lepszego do roboty, odkurzyłem zalegającego w najmroczniejszych odmętach szafy Pegasusa. Odpaliłem go, nie spodziewając się niczego nadzwyczajnego - czy pegasusowe gry mogą równać się z Crysisem, Assassin Creed'em i Oblivionem?
Po ośmiu godzinach gry, kiedy zdołałem już pomyśleć o czymś więcej, niż kolejnym poziomie w Contrze, zmieniłem nieco pogląd - czy najnowsze, najbardziej wypasione gry komputerowe kiedykolwiek dorównają takim wiecznym hitom, jak Chip 'n' Dale - Rescue Rangers, Excitebike albo Legendary?

http://www.sharko.yoyo.pl/images/11.jpg
Znacie to? Jak ktoś miał ten katridż, to był kozakiem na całym osiedlu!

Jak się ta historia skończyła? Cóż, zagrywałem się do drugiej w nocy, ze łzami wzruszenia na policzkach i słuchawkami na uszach ("Wyłącz ten jazgot!"). Siedziałbym dłużej, ale ojciec zagroził wykręceniem korków. Kolejne tygodnie spędzałem przed podłączonym do telewizora Pegasusem i na nowo odkrywałem wszystkie stare hity. Jako Jason z Power Rangers, pokonałem Ritę. Jako Paker W Czerwonych Gatkach uratowałem świat w Contrze. A kiedy wpadł brat ("Co robisz!") i razem zasiedliśmy do Chip & Dale 2... Żadne słowa nie oddadzą ogromu frajdy, jaki mieliśmy, przebijając się przez kolejne plansze.

http://notasueltas.files.wordpress.com/2007/10/contra2.jpg
Kiedy miało się specjalny, wypasiony kadridź 168 in 1 (patrz wyżej) można było
zwiększyć liczbę żyć do 99 i uczynić cholernie trudną Contrę Najlepszą Grą Na Świecie.


Te gry są niczym wino i nie odrzucają jak niektóre, kilkuletnie hity z Peceta. Wręcz przeciwnie - nabierana z wiekiem starodawność tylko nadaje im smaku. Teraz znów mam kompa, ale traktuję go tylko jako maszynę do pisania - bo do gier mam ukochanego Pegasusika, któremu poświęcam co najmniej trzy godziny dziennie.
Jeśli, Drogi Czytelniku, nigdy nie widziałeś na oczy tej boskiej konsoli telewizyjnej (wzorowanej na japońskim NESie), jeśli nigdy nie usiłowałeś przejść Mario, mając popsuty joypad, nie waliłeś w obudowę pięścią, nie rozkręcałeś obudowy w poszukiwaniu zagubionej pięciozłotówki - to wierz mi, straciłeś całe dzieciństwo. Na szczęście możesz to nadrobić, ponieważ w Internecie istnieją całe portale społecznościowe poświęcone "Pega-złomowi", nie nastręcza też trudności ściągnięcie emulatora i granie na komputerze, choć - powiedzmy sobie szczerze - to już nie to samo (zwłaszcza, jeśli nie macie pada). Jeśli jednak jesteś jednym z tych szczęśliwców, którzy z uśmiechem zrozumienia czytali ten tekst - pogrzebcie w starych szafach, szufladach albo komodach i wyciągnijcie swojego Pegasusa na światło dzienne - nie pożałujecie tego powrotu do przeszłości!

Kilka stron poświęconych Pegazusowi:

www.mypegasus.civ.pl
www.pegasus-gry.com
www.onlypegasus.fora.pl

Galeria - Rafał Wojtunik

Niniejszym postem otwieram nowy dział Trendyzatora - Galeria. Prezentował w nim będę grafików, malarzy i rysowników, którzy w taki czy inny sposób ujęli mnie swoimi pracami. Obok takich sław jak Zdzisław Beksiński czy H. R. Giger występować będą artyści mniej znani. Do takich należy Rafał Wojtunik.

http://www.sfp.org.pl/grafiki/98fe1d838af62af.jpg

Jak sam o sobie pisze: "Urodziłem się w Bydgoszczy w roku 1980. Tam ukończyłem Liceum Plastyczne, po czym rozpocząłem studia na Wydziale Sztuk w Toruniu.W międzyczasie projektowałem DTP dla lokalnych bydgoskich firm. Po roku przerwałem naukę żeby móc pracować w nieistniejącej już dziś firmie "legendzie" Critical Mass Media. Potem ponownie powrót na studia które już mnie nie pociągały i ponownie rezygnacja z dalszej nauki. Zrezygnowałem. Obecnie pracuję przede wszystkim dla Platige Image." (żródło: http://www.rafalwojtunik.com/infolinks/index.html). To właśnie Wojtunik wymyślił i opracował concept arty jakże charakterystycznych, groteskowych postaci z filmu "Sztuka spadania". Opracowywał też arty do różnych reklam (Hortex, Danone).

Niektóre prace artysty:


Jedna z postaci "Sztuki Spadania"

http://img149.imageshack.us/img149/7025/72958323ye0.jpg
Zwróćcie uwagę na napis na koszulce tego miłego chłopca...

http://img502.imageshack.us/img502/7233/94606191gf1.jpg
Wyjątkowo urzekający art...

Więcej prac można obejrzeć na stronie Rafała Wojtunika.

środa, 10 września 2008

Środowa płyta - Naiv

Miałem dziś olać Środową Płytę, ale...

http://www.naiv.art.pl/06/images/okladka.jpg

NAIV to zespół przyjaciół z Warszawy. Gra muzykę szczerą, zaangażowaną i pełną energii. Jego twórczość krąży blisko orbity punkrocka, ale liryka zdecydowanie od niej odbiega.
Panowie z NAIV wydali płytę za sprawą Polskiego Radia BIS, a dokładniej - nietypowej listy przebojów, jaką swego czasu organizowała rozgłośnia. Otóż na BISliście mogły znaleźć się tylko piosenki zespołów, które nie wydały jeszcze płyty. Prze całą listę przewinęło się od groma różnych ciekawych zespołów, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. I, za sprawą genialnego utworu "Kolorowe życie", został nim NAIV.
Teraz trochę o płycie. W tekstach poruszane są ważne i zawsze aktualne tematy wiary, mediów, miłości. Muzyka to oldschoolowy rock, który zadowoli fanów Perfectu, Republiki etc.
Polecam, bo zespół jest naprawdę zacny, choć płyta nieco siermiężna. Wynika to nie tyle z nieudolności muzyków ile z przyjętych przez nich założeń - płyta miała być "brudna", "nieudolna" z brzmieniami "z poprzedniej epoki".
Kawał świetnej zabawy!

Lista utworów:


1. Marana tha
2. Warszawa płonie
3. Kolorowe życie
4. Czy cos się zmieni
5. Dla nas
6. Zdrada i gniew
7. Tv, tv
8. Na bielutkim piasku plaży
9. Wiem
10. Jeden dzień, jedna noc
11. Bezpowrotnie giną chwile
12. Przychodzę do Ciebie
13. Nie, nie będzie nas

Singiel promujący płytę:


poniedziałek, 8 września 2008

Jeż Jerzy

[teaser_poster.jpg]

O "Włatcach Móch" można powiedzieć wiele, ale jedno jest pewne - ten kontrowersyjny (jak dla kogo) serial pokazał, że w polskiej popkulturze brak nieskomplikowanej animowanej rozrywki dla dorosłych (litościwie pomijam fakt, że średnia wieku przeciętnego fana "Włatcuf..." wynosi jakieś dziesięć lat). Sytuacja ta ma swoje dobre strony - dzięki temu ma szanse zaistnieć ekranizacja popularnego komiksu "Jeż Jerzy".

Jeż Jerzy to polski komiks stworzony przez Rafała Skarżyckiego (scenariusz) i Tomasza Lwa Leśniaka (rysunki). Od 1996 ukazywał się w magazynie Ślizg, od 2002 ukazują się albumy komiksowe.

Komiks jest ostrą satyrą na współczesną polską rzeczywistość – wyśmiewane są zarówno całe grupy społeczne, jak np. skinheadzi (reprezentowani przez Zenka i Stefana), dresiarze, ekolodzy, policjanci, jak i konkretni bohaterowie życia politycznego (Andrzej Lepper, Grzegorz Kołodko).

(żródło - Wikipedia)

O samym filmie wiemy dość dużo - będzie to pełnometrażowa animacja, której twórcy korzystają z najnowszych technik w dziedzinie animacji. W filmie zobaczymy zarówno Jeża jak i innych bohaterów oryginalnego komiksu. Jak możemy wywnioskować z plakatu, premiera przewidziana jest na 2010.

Zapraszam też do obejrzenia oficjalnego trailera.

UWAGA! Ze względu na tematykę filmu, trailer dostępny dla osób, które ukończyły 18 lat!




Po więcej informacji odsyłam na blog twórców animacji.

niedziela, 7 września 2008

Zobacz, co słychać!

http://media2.pl/pliki/radio_euro.jpg

Polskie Radio Euro (tak, tak - to, którego tak nie lubię, ale słucham właściwie cały czas) od pewnego czasu wprowadziło pewne novum, które mnie osobiście bardzo się podoba - wchodząc na oficjalną stronę radia możemy, wybierając odpowiednią opcję, słuchać audycji w Internecie!
Że to już było? No fakt - ale po raz pierwszy mamy okazję także zajrzeć do studia i poobserwować sobie prowadzącego i realizatora! Wystarczy kliknąć tutaj (niezbędna jest instalacja dodatkowego oprogramowania, ale nie nastręcza to większych trudności). Miłej zabawy w polowaniu na wpadki prowadzących (takie jak dłubanie w nosie).

środa, 3 września 2008

Środowa płyta - 2006

Trochę opuściłem się w aktualizowaniu bloga, ale to wynik zwichrowań związanych z początkiem roku szkolnego. Przed Wami kolejna Środowa Płyta:

http://merlin.pl/2006_Cool-Kids-Of-Death,images_big,24,82876805562.jpg


Cool Kids Of Death debiutował już jakiś czas temu. Zespołowi grającemu muzykę alternatywną trudno przebić się do szerszej świadomości społeczeństwa. "Kulkom" to się jednak udało. Swój udział miał w tym z całą pewnością image zespołu, agresywne, buntownicze teksty piosenek, ostre brzmienie i swoista filozofia zespołu będącego przedstawicielem tzw. "Generacji Nic" (więcej o tym w artykule Gazety Wyborczej napisanym przez jednego z członków CKOD).
Trzecia płyta zespołu - nazwana po prostu "2006" - jest w zasadzie kontynuacją dwóch poprzednich. Panowie z Cool Kids Of Death grają ostro, bezpardonowo krytykują otaczającą ich rzeczywistość (nie stronią też od autoironii). Na płycie znajduje się 13 dobrych utworów, które zadowolą każdego fana rocka.
Co odróżnia tę płytę od poprzednich? Na pewno warstwa liryczna - teksty piosenek stały się bardziej poetyckie, oszczędniej używane są przekleństwa. Krzysztof Ostrowski pokazuje też (w niektórych utworach) że potrafi śpiewać, a nie tylko się wydzierać. W warstwie muzycznej pojawiły się drobne, elektroniczne wstawki.
Polecam miłośnikom rocka i buntownikom "przeciwko wszystkiemu".

Lista utworów:

1. skandal
2. spaliny
3. to nie zdarza się nam
4. jedz sól
5. disko dla wrażliwej młodzieży
6. megapixel
7. 100 lat
8. hej chłopcze
9. kulą w płot
10. error
11. człowiek mucha
12. a może tak
13. niebieskie światło

Singiel promujący płytę:

środa, 27 sierpnia 2008

Środowa płyta - Haelucenogenoklektyzm - Przypowieść o Zagubieniu w Czasoprzestrzeni

Kolejny tydzień, kolejna środa, kolejna płyta...

http://merlin.pl/Haelucenogenoklektyzm-Przypowiesc-o-Zagubieniu-w-Czasoprzestrzeni_L-U-C,images_big,24,3681322.jpg

Trudno jest w muzyce wymyślić coś nowego. Wiadomo, że piosenki muszą - powinny - być o miłości, o orła cieni ewentualnie - sępie miłości. No i ok, taki stan rzeczy trwa od zawsze, więc po co to zmieniać? Czy w ogóle da się to zmieniać?
L.u.c (czyt. Eluce), założyciel formacji "Kanał Audytywny" prezentuje nam niezwykłą płytę. Haelucenogenoklektyzm (jak tu nie połamać języka?) jest czymś w rodzaju filozoficznej opowieści muzycznej. Kolejne utwory składają się na jakąś niesamowitą, pokrętną historię (choć oczywiście można słuchać ich oddzielnie i niewiele na tym tracą).
Trudno też określić gatunek muzyczny, jakim posługuje się L.u.c. W zasadzie można by stwierdzić, że to hip-hop, ale wyrwany ze szponów "ziomalstwa". Ponadto możemy też usłyszeć jazzowe wstawki, dużo jest też elektroniki. Przy produkcji płyty współpracowali m.in Andrzej Smolik, Leszek Możdżer i Rahim (z którym potem L.u.c nagrał kolejną płytę).
Nie powiem - nie jest to muzyka dla każdego, ale warto spróbować. Kto wie, może ktoś z Was odnajdzie się na planecie L.u.c-a?

Lista utworów:

1. Introroz ciągnięta mojajaźń
2. Stan haelucynogenny
3. Pierwsze przebudzenie - miasto Stumostów
4. Porwano ludzi z miasta Stumostów
5. Słowa mojego dziadka
6. Wysyłam sondę
7. Pierwszy suchar - czytam poradnik magazyniera
8. Reklama, gówno i śmieci
9. Drugi suchar - jak założyć rodzinę z kaloryferem
10. A propo
11. Trzeci suchar - działkowanie
12. Pukagastrofazy godzina
13. Opowieści żołądkowe
14. Cisza
15. Zapadła cisza
16. Jak przegadać ciszę?
17. Prąd rządzi miastem bo posiada kontakty
18. Elektroneuronowa przyjaźń
19. Nuda
20. Powietrze stoi
21. Sen
22. Przebudzenie - nigdzie
23. Pomiędzy wszystkim
24. Pranie mózgu
25. Wyprałem w pralce własny mózg i okazało się że jestem pomidorowym przecierem

Singiel promujący płytę:

Do poczytania... Dożywotniak

http://img1.gildia.pl/_n_/komiks/komiksy/dozywotniak/1/okladka-640.jpg

http://img1.gildia.pl/_n_/komiks/komiksy/dozywotniak/2/okladka-640.jpg

Ostatnio wpadły mi w ręce dwa nieznane mi wcześniej komiksy z serii "Dożywotniak" autorstwa greckiego autora skrywającego się pod pseudonimem Arkas. Przyznam się szczerze, że dawno się tak nie uśmiałem - komiks jest wprost genialny!

"Dożywotniak" to popularna w Grecji seria krótkich, niepowiązanych fabularnie, pasków komiksowych charakteryzujących się cynicznym, czarnym humorem. Głównym bohaterem serii jest tytułowy Dożywotniak skazany na 622 lata więzienia. Niewesoła sytuacja, Dożywotniak jest jednak optymistycznym, przyjaźnie nastawionym do życia i nieco naiwnym osobnikiem, który cieszy się, że nie skazano go na dożywocie. Więzień szybko znajduje też kompana w postaci szczura Montechristo. Gryzoń jest maskotką większości skazanych, a przy tym jest najbardziej wredną, cyniczną, złośliwą i sarkastyczną kulą wyleniałego futra, jaką mieliśmy okazję oglądać w komiksach - jego doprowadzające skazańców do rozpaczy cyniczne teksty przebijają nawet Garfielda!

Skojarzenia z rudym, spasionym kotem są jak najbardziej na miejscu. Montechristo posługuje się podobnym poczuciem humoru, bezczelnie ojada więźniów... Mimo to "Dożywotniak" nie jest tylko plagiatem "Garfielda". Więzienna sceneria daje wyśmienitą okazję do ukazania niektórych absurdów i przywar gatunku ludzkiego.

Oprócz słownych zmagań Montechristo i Dożywotniaka mamy okazję poznać też całą galerię rozmaitych indywiduów - więziennego kapelana, dowódcę plutonu egzekucyjnego (któremu ktoś chirurgicznie wyciął poczucie humoru), najstarszego więźnia (pamięta jeszcze rządy króla), kucharza, wróbla o wdzięcznym imieniu Klementynka (przynosi Dożywotniakowi wieści ze świata), zakapiora (któremu żona przyprawia imponujące poroże) i, okazyjnie, jakiegoś biedaka oczekującego na egzekucję, którego pocieszaniem zajmuje się Montechristo (owo pocieszanie zwykle kończy się wybuchem płaczu skazańca).

Oba numery to wydatek rzędu 30 Polskich złotych - po 14,99 za zeszyt. Wbrew pozorom to niewygórowana cena, bo jeden numer "Dożywotniaka" liczy 80 stron, przy czym na każdej stronie znajdują się dwa paski co daje 320 głośnych wybuchów śmiechu za niecałe 30 PLN. Aby ostatecznie przekonać Was do zakupu zaprezentuję poniżej kilka pasków komiksu (kliknij na obrazek, aby powiększyć).

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/szczur_w_zupie/8b.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/szczur_w_zupie/12a.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/szczur_w_zupie/15b.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/szczur_w_zupie/16a.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/szczur_w_zupie/19a.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/szczur_w_zupie/65b.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/parszywe_towarzystwo/01.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/parszywe_towarzystwo/02.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/parszywe_towarzystwo/03.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/parszywe_towarzystwo/04.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/parszywe_towarzystwo/05.gif

http://www.arkas.org.pl/dozywotniak/parszywe_towarzystwo/06.gif


Scenariusz: Arkas
Rysunek: Arkas
Wydawnictwo: WIP
Rok wydania polskiego: 9/2003
Rok wydania oryginału: 1989
Liczba stron: 80
Format: C5 poziomo
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: cz.-b.
Dystrybucja: saloniki, księgarnie

Cena z okładki: 14,90 zł

wtorek, 26 sierpnia 2008

Nowe przygody Stasia i Nel

http://steampunk.republika.pl/piechur/stas-baner360.gif

Sprawa to dość nietypowa. Otóż jak podaje serwis Retrostacja na początku czerwca 2005 roku na krakowskim targu staroci odkryto kilkadziesiąt odcinków nieznanego dotąd komiksu prasowego „Nowe przygody Stasia i Nel” z 1913 r. Znalezisko było w opłakanym stanie: zdekompletowane, pożółkłe odcinki wyrwane z gazety, niektóre poplamione lub naddarte. Brak początkowych epizodów uniemożliwiał nawet określenie daty rozpoczęcia serialu. Sądząc z numeracji, było to gdzieś w połowie 1912 r., czyli zaledwie parę miesięcy po opublikowaniu „W pustyni i w puszczy”. Niestety, nigdzie nie ma nazwisk twórców komiksu; nie wiadomo też czy Sienkiewicz w ogóle zgodził się na realizację obrazkowego sequela swojej bestsellerowej powieści. A może sam uczestniczył w tym niecodziennym przedsięwzięciu? Kto wie...

http://steampunk.republika.pl/piechur/gal/g-stas03.jpg

Serwis podjął się obróbki graficznej i publikacji nowo odkrytego dzieła. „Nowe przygody Stasia i Nel” opowiadają dalsze losy głównych bohaterów popularnej książki H.Sienkiewicza "W pustyni i w puszczy”. Historia inspirowana jest m.in. książkami G.H.Wellsa ("Wojna światów") a fabuła poprowadzona jest w stylu, który dziś nazwalibyśmy steampunkiem - fantastyką bez elektryczności, gdzie dominują maszyny parowe.

http://steampunk.republika.pl/piechur/gal/g-nel01.jpg

Zaintrygowani? No, to niestety - muszę Was rozczarować. Całe to wydarzenie to jedna wielka mistyfikacja. Komiks "Nowe przygody Stasia i Nel" został napisany w 2005 roku przez Tobiasza Piątkowskiego i Janusza Wyrzykowskiego. Obaj panowie postanowili w ten nietypowy sposób wypromować swoje dzieło. Tym niemniej powstał ciekawy, innowacyjny komiks internetowy, który za darmo możecie obejrzeć na tej stronie. Polecam ze względu na oryginalne pomysły takie, jak chociażby czołg parowy o nazwie King, który zobaczyć możecie na poniższej ilustracji.

http://steampunk.republika.pl/piechur/gal/g-king03.jpg

Dodatkowo kontynuacja komiksu o nazwie "Pierwsza Brygada" jest jeszcze bardziej niesamowita - oto widzimy bowiem połączone siły Stasia Tarkowskiego, Kalego, Józefa Piłsudskiego, Bohatyrowicza ("Nad Niemnem"), mowa jest też o Wokulskim ("Lalka") z którego wynalazków korzysta Staś. Kolejny powód, by lubić ten komiks!
Polecam, bo "Nowe przygody Stasia i Nel" to kawał świetnej zabawy w stylu retro.

niedziela, 24 sierpnia 2008

"N"

http://www.stephenking.pl/stephen_king/filmy/n_1.jpg

Za sprawą Scribner, Simon & Schuster Digital, Marvel Entertainment i CBS Mobile mamy niewątpliwą przyjemność obserwować nowy, intrygujący projekt słynnego pisarza i scenarzysty Stephena Kinga. Autor, by wypromować swoją antologię opowiadań "Po zachodzie słońca" stworzył coś, co można nazwać skrzyżowaniem serialu, komiksu i książki. Jak sam mówi: "Zawsze interesowały mnie nowe sposoby opowiadania historii, zawsze też ciekawi mnie jak to się sprawdzi. W tym przypadku wydaje mi się, że wyjątkowo dobrze."

http://www.stephenking.com/n/images/art/1.jpg

Serial liczy 25 odcinków, z których każdy ma około 2 minuty. N oglądać można w telefonach komórkowych oraz w internecie. Pięć razy w tygodniu (poniedziałek-piątek) poczynając od 28 lipca i kończąc 29 sierpnia 2008 roku, jeden odcinek umieszczony zostaje na stronie www.NisHere.com. Scribner zapowiedział też wydanie książki z opowiadaniem i DVD z wszystkimi 25-cioma odcinkami serialu.

http://www.stephenking.com/n/images/art/3.jpg

Rysunki przygotował nagradzany rysownik komiksowy Alex Maleev, kolorami zajął się znany komiksowy ilustrator José Villarrubia. Opowiadanie zaadaptował Marc Guggenheim a nad całością czuwał oczywiście Stephen King. Głosu użycza między innymi nominowany do nagród Emmy i Złotego Globa aktor Ben Shenkman.

(żródło: http://www.stephenking.pl/)

Odcinki można obejrzeć na oficjalnej stronie projektu. Bardzo ciekawa inicjatywa, ale niestety tylko dla ludzi znających język angielski. Tym niemniej polecam, bo ten niekomercyjny projekt to naprawdę coś nowego w dorobku autora.

sobota, 23 sierpnia 2008

Felieton okazjonalny - Architektura w popkulturze

Żyjemy w epoce postmodernizmu. Setki lat doświadczeń, kierunków, nurtów właśnie w tym momencie zbiega się i przeplata tworząc rzeczy zupełnie nowatorskie i oryginalne. Nowe media - filmy i gry komputerowe - są świetnymi narzędziami do twórczego mieszania wszystkich gałęzi sztuki - muzyki, obrazu, literatury, teatru... Także architektury.

http://i7.tinypic.com/53zb9yu.jpg

Do najciekawszych przykładów twórczego wykorzystania architektury w filmie z pewnością zalicza się nominowana do Oskara "Katedra" Tomasza Bagińskiego. Tytułowa Katedra zbudowana została (czy też raczej - sama się zbudowała) na wzór gotyckich katedr. Widzimy charakterystyczne dla tego stylu duże okna, cienkie ściany i sklepienie krzyżowo-żebrowe. Wybór stylu gotyckiego wydaje się w tym momencie najbardziej trafny - sposób powstawania katedry niejako wymusza jej smukły, strzelisty kształt.

http://i.frazpc.pl/pliki/2002/board_graf/116041008898527188.jpg

Dużą rolę architektura odgrywa też w grze Prince of Perisa: Warrior Within. Z racji tematyki podjętej w grze, budowle musiały nawiązywać do tradycyjnych budowli Bliskiego Wschodu. Jednak ze względu na mroczny, posępny charakter "PoP" zaszła potrzeba modyfikacji architektonicznej - budynki stały się smuklejsze, nabrały też surowszego, bardziej topornego wyglądu.

http://i176.photobucket.com/albums/w168/extra_life/blame1.jpg

Ciekawym przypadkiem twórczego wykorzystania architektury w kulturze popularnej jest cyberpunkowa manga "Blame!" autorstwa Tsutomu Nihei. Japoński twórca komiksu daje tam upust swym architektonicznym fascynacjom - w "Blame!" mamy do czynienia z monumentalnymi budowlami, które stanowią kwintesencję wszystkich styli architektonicznych. Warto przeczytać ten komiks choćby tylko po to, by podziwiać kunszt mangaki (który studiował architekturę na Uniwersytecie w Tokio).

To zaledwie czubek góry lodowej. Całe mnóstwo dzieł współczesnej pop-kultury nawiązuje do klasycznej sztuki. Warto zwrócić na to uwagę, bo wiele postmodernistycznych "mrugnięć okiem" umyka nam podczas oglądania filmów, albo dorzynania hord Obcych w czasie sesji w Quake'a.

http://info.galerie.art.pl/galgif/esta_beksinski.jpg