poniedziałek, 6 lipca 2009

Do poczytania... Dyscyplina



Nie każdy może być Stephenem Kingiem. Prawda to niby znana i oczywista, jednak raz na jakiś czas ktoś próbuje nieudolnie kopiować styl Króla. Z większym lub mniejszym powodzeniem.
"Dyscyplina" to debiutancka powieść Paco Ahlgrena, amerykańskiego analityka finansowego i fizyka kwantowego, a przy tym pasjonata filozofii Wschodu. Nic więc dziwnego, że o tym wszystkim możemy poczytać też w "Dyscyplinie".
Główny bohater powieści, Douglas Cole, nie miał łatwego życia. W dzieciństwie stracił ojca i brata, nie potrafił porozumieć się z matką... Gdyby nie przyjaciel jego ojca, beztroskiego i nieco grubiańskiego Jacka, jego życie byłoby koszmarem. Kiedy Douglas idzie na studia, poznaje tajemniczego Jaffersona - wytrawnego szachistę i erudytę, dzięki któremu dowiaduje się, że posiada niesamowite i unikalne umiejętności (Nie ziewać!), przez co stał się celem ataku uboższej wersji kingowego Karmazynowego Króla - niejakiego Groedena. Teraz Douglas musi poradzić sobie z własnymi problemami, a także, pod okiem swoich mentorów, rozwinąć swoje talenty i, niejako przy okazji, zapobiec kryzysowi.
"Dyscyplina" to jedna z tych książek, które promuje się na siłę, wciskając czytelnikowi lekko zielonkawego schaboszczaka, a jednocześnie przekonując, że to najświeższy kawior. Przede wszystki, należy zignorować onanistyczny zachwyt redakcji, który znajduje się na tylnej okładce, olać wszelkie porównania do Kinga i Dicka.
Niniejsza książka jest debiutem - i to widać. Uboga narracja, przynudzanie, mało oryginalna fabuła ("z rękawa" mógłbym sypnąć kilkunastoma podobnymi, znacznie lepszymi pozycjami), rzadkie i kompletnie niezaskakujące zwroty akcji, idiotyczne i przewidywalne zakończenie, płaskie postacie... Ta litania mogłaby nie mieć końca. Autor wrzucił w swojej powieści chyba wszystkie swoje zainteresowania - grę na wiolonczeli, fizykę kwantową, szachy, taoizm i ekonomię. Wszystko to wrzucone na siłę i bez związku z innymi elemanetami, co powoduje wrażenie chaosu w tej prostej, jednowątkowej opowieści. Książka liczy ponad 500 stron, choć wyzierająca spomiędzy kartek nuda sprawia, że spokojnie możnaby było przyciąć ją do 300. Autorowi najwyraźniej brak było porządnego, doświadczonego redaktora, który potrafiłby mu wskazać fragmenty, nad którymi powinien popracować, a także "okroić" tekst z niepotrzebnych i długich jak papier toaletowy dygresji.
Nie polecam - "Dyscyplina" jest tak nudna i nijaka, że jej lektura przypomina spacer po Saharze. Ani to śmieszne, ani straszne. Malkontenci i pseudointeligenci bedą zadowoleni, reszcie odradzam.

Rok wydania: 2009
Liczba stron: 520
Wymiary: 142 x 202 mm
ISBN: 978-83-7648-002-2
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Tytuł oryginału: Discipline
Tłumaczenie: Jan Hensel
Język: polski

Brak komentarzy: