niedziela, 29 listopada 2009
Do poczytania...Nekrofikcje
Jak tak się zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że w rodzimej fantastyce Kościół Katolicki ma bardziej, niż przewalone - gros wziętych twórców traktuję instytucję kościoła j mniej lub bardziej jawną wrogością. Przoduje w tym oczywiście Piekara, choć Sapkowski też niewiele mu ustępuje.
Skąd taki wstęp. Cóż, książka, którą dopiero co skończyłem czytać, zdaje się podtrzymywać ten trend, ale na szczęście to tylko pierwsze wrażenie.
Paweł Ciećwierz zabiera nas w podróż do niedalekiej przyszłości, w której kościół zagarnął władzę świecką i zwalcza herezję z zapałem dorównującym temu ze starych, dobrych inkwizytorskich czasów. W świecie "Nekrofikcji" magia jest jednak realna, a Brighella, główny bohater, para się najparszywszym jej rodzajem - nekromancją.
Przyznam się szczerze, że nie spodziewałem się po debiutancie książki na tak dobrym poziomie. Opowiadania składające się na liczący przeszło 400 stron tom potrafią wciągnąć. Główny bohater to ćpun-nihilista, który żyje na kredyt i usiłuje przetrwać w slumsach Mgławy, miasta gdzieś w centrum Europy. Nie jest to przyjazne środowisko nic więc dziwnego, że nasz bohater co chwila pakuje się w jakieś kabały.
"Nekrofikcja" ma wszystko, czego potrzebuje dobry timekiller - wciągającą fabułę, dobrą, pierwszoosobową narrację, ciekawego głównego bohatera i fajne postaci poboczne... Sprawia to, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Może tylko Brighelli trochę zbyt często włącza się emo mode ale da się to przeboleć. Doprawdy, trudno napisać o tej książce coś więcej - bardzo dobra (choć klimatycznie niego przyciężkawa) rozrywka, jak na debiut nawet świetna. Dzięki niej Ciećwierz trafia na moją osobistą listę autorów, których rozwój śledził będę z ciekawością. Co i wam radzę.
Tytuł: Nekrofikcje
Autor: Paweł Ciećwierz
Wydawca: superNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 28 sierpnia 2009
Liczba stron: 430
ISBN-13: 978-83-7578-020-8
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wymiary: 125 x 135 mm
Cena: 31,00 zł
Przeczytaj fragment książki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz